Wcześniej gadałam sobie tu

środa, 3 sierpnia 2016

Dziecko musi jeść!

Wiadomo, że głodne dziecko trzeba nakarmić. Matka małego dziecka to człowiek jak każdy inny i ma prawo iść dokąd chce, zabierając ze sobą swoje dziecko. Nawet maleńkie. Bywa, że dziecko w galerii, w parku, w restauracji zaczyna być głodne i trzeba je nakarmić. Jakby było starsze dostałoby bułę albo pizzę, ale gdy jest niemowlęciem potrzebuje mleka. Takiego, jakim jest od początku życia karmione czyli mieszankę lub pokarm mamy. To wszystko to oczywista oczywistość, nad którą nikt nie dyskutuje.
Dziś podana została taka informacja:

Dwa lata temu kobieta chciała nakarmić córkę w jednej z sopockich restauracji, ale kelner przekazał jej, że w lokalu nie życzą sobie karmienia na widoku przy innych klientach. Zaproponował matce, by nakarmiła dziecko w toalecie. Gdy ta odmówiła, kelner zaproponował krzesło przy WC. Teraz matka postanowiła walczyć o prawa wszystkich karmiących matek. Proces ruszył w środę. 
(cytat z http://kontakt24.tvn24.pl)

Zdarzenie i fakt rozpoczęcia procesu wywołały w Internecie dyskusję i liczne komentarze. Nie byłabym sobą, gdybym nie zabrała głosu. Kiedyś już wyraziłam swój pogląd i choć minęło kilka lat, zdania w temacie nie zmieniłam. Wówczas zdarzenie miało miejsce w Irlandii. Teraz po prostu kopiuję ze swojego starego bloga A ja słyszała... moją ocenę publicznego karmienia piersią:

Generalnie nie mam z tym problemu, jeśli mam się gdzie odwrócić albo odejść. Jednak obrazek taki mnie nie wzrusza, nie rozczula, a żenuje. Nie miałabym ani potrzeby ani odwagi, by mamie zwrócić uwagę, jednak nie chcę być świadkiem naturalnego karmienia obcych dzieci przez obce kobiety i nie widzę powodu, by mnie zmuszać do oglądania takich scen. Podobnie jak nie chcę być świadkiem namiętnych pocałunków par, bez względu na ich płeć. Obie czynności są dla mnie intymnością, których eksponowanie mnie krępuje.
Jednak są ludzie, dla których widok obcej, karmiącej kobiety może być nie tylko krępujący, ale wręcz odrzucający. I wcale nie jest to rzadkością. Kobiecy pokarm jest wydzieliną ciała i przez niektórych jest traktowany na równi z innymi, jak mocz czy smarki.
Nie, nie przesadzam. Są ludzie, którzy nie wchodzą do publicznych toalet tylko dlatego, że nie mogą znieść odgłosów dochodzących z sąsiedniej kabiny albo tacy, którzy powstrzymują odruch wymiotny, gdy w ich pobliżu ktoś głośno wydmuchuje nos.
To, co dla jednych jest wzruszającą scenka rodzajową, nawet, gdy dotyczy obcych ludzi, dla innych może być obojętnym widokiem, a w jeszcze innych budzić obrzydzenie.
Przestrzeń publiczna jest dla wszystkich. „Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka” [Alexis de Tocqueville]

Do polskiego zdarzenia muszę dodać, że wywalanie mamy z niemowlęciem do kibla jest skandalem. Kelnerowi proces i kara się należą. Bez dwóch zdań!
Jednak dziś w tv widziałam krótki wywiad z mamą - bohaterką zdarzenia i powódką w jednym. Była cała uchachana i gotowa do walki o prawo matek do publicznego karmienia swoich dzieci.
Dziecko nakarmione być musi, nawet w miejscu publicznym, ale kulturalny świat wymyślił chusty, które pozwolą dziecku w spokoju się najeść, nie narażając matki na szykany i nieprzyjemne komentarze. 

78 komentarzy:

  1. Za moich czasow nie karmilo sie dzieci tak ostentacyjnie, matki szukaly raczej odosobnienia. Dzisiaj z jednej strony kler obrzydza, wrecz zakazuje karmienia, bo sie dzieci "seksualizuja", z drugiej zas kobiety staly sie bardziej otwarte, by nie powiedziec bezwstydne. Uwazaja, ze macierzynstwo wszystko usprawiedliwia i nie biora pod uwage, ze komus ta ostentacyjnosc moze przeszkadzac.
    Kazda ze stron jednak powinna wykazac sie elastycznoscia i sklonnoscia do kompromisow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tę elastyczność właśnie mi chodzi. Jednak, obawiam się, nie będzie tu kompromisu, bo dziś młode kobiety (nie wszystkie, oczywiście, ale chyba większość) inaczej niż my kiedyś podchodzą do swojej pracy zawodowej, macierzyństwa, mężczyzn, a swoje prawa egzekwują najczęściej bez kompromisów.

      Usuń
  2. Mnie to się nie chce nawet o tym gadać. Mam wrażenie, że to robienie problemu gdzieś, gdzie go nie ma. Karmiłam piersią troje dzieci. Nie miałam nawet specjalnej chusty, o której piszesz. Miałam za to tetrową pieluchę i nie wahałam się jej użyć :) Korzystałam z ustronnych ławek (np. w parku) i to nie tylko po to, żeby "nie szczuć cycyem" (w gruncie rzeczy tego cyca i tak nie było widać dzięki pieluszce), ale też żeby sobie i dziecku zapewnić spokój, bo to chyba takie dość istotne w tym wszystkim. A może to ja miałam takie dziwne dzieci, co to się przy wielu innych bodźcach rozpraszały. I se wyobraź jeszcze, że takim byłam geniuszem zła, że od pierwszych dni uczyłam całą trójkę jeść z cycka i (ściągnięty laktatorem pokarm) z butelki, naprzemiennie. Toteż na wyjścia brałam butelkę, prosiłam gdziekolwiek o podgrzanie i voila! Zawsze też mogłam sama iść do toalety i sobie spokojnie pokarm ściągnąć, bo i odpowiednio dużą torebkę i wyparzony laktator z czystą butelką przy sobie miałam. Fakt, że trochę zachodu to kosztowało, ale skoro ja ogarnęłam, to nie rozumiem dlaczego komu innemu miałoby się nie udać. Chyba się starzeję, Zante, bo nie chwytam tych dzisiejszych matek, choć sama jestem młodą(?) matką. Drażni mnie to powtarzane przez nie, że karmienie piersią w restauracji przy stole jest naturalne. Chodzenie bez ubrań też jest naturalne, wszak, kufa, w dżinsach się nie rodzimy. Rozważam zatem pokazanie kiedyś takiej "szczującej cycem" dupy. Moja dupa jest w 100% naturalna, a gest opuszczania spodni też nie jest niczym niespotykanym więc oczekuję wybuchu entuzjazmu, jak myślisz? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że entuzjazm będzie wielki;-))) oraz szybko znajdzie się wiele takich pań, które będą uważały, że to tak naturalne/że to ich prawo itd
      Ciekawe, że wywalanie piersi na wierzch jest naturalne, ale sikanie już nie.

      Usuń
  3. Zastanawia mnie jedna rzecz. Gdyby była np. w kościele, to też wyciągałaby cycek i karmiła?
    Dla mnie to jest żałosne.
    Ania Bezowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóz to, Aniu. Ja tak do końca nie pojmuję tych kobiet, bo mnie by to po prostu krępowało. O co im tak naprawdę chodzi? Bo przecież to niemożliwe, żeby to była chęć chwalenia się pełnymi piersiami.

      Usuń
    2. Trzydzieści dwa lata temu, w czasie chrztu mojego dziecka, celebrujący ksiądz powiedział do mnie: Matko daj mu pierś, niech tak nie płacze. Co uczyniłam. To było normalne. Dla wszystkich. Tylko że to było we Francji ...

      Usuń
    3. Anonimie - to nie to samo. W Polsce czy we Francji ksiądz mówiąc, żeby nakarmić dziecko jednocześnie wyraził zgodę na obraz karmiącej matki. Przypadkowych ludzi, którzy są zmuszeni oglądać intymną czynność, nikt nie pyta o zgodę, tylko narzuca sie im uczestnictwo w zdarzeniu.

      Usuń
    4. No właśnie, ja wyrażam zgodę na obraz karmiącej matki jako wyraz naturalnej czynności, od wieków. Na tej samej zasadzie powinno się zakazać wpuszczania do restauracji czy miejsc publicznych starców, bo czasem ich wygląd czy sposób jedzenia mogą się niektórym wydać nieestetyczne. Zatrważające

      Usuń
    5. Anonimie, cały czas mieszasz pojęcia. Świadomie lub nie. Nie podejmuję dyskusji nie na temat.

      Usuń
  4. Też wolałam dyskretne podejście do karmienia, nikogo jakoś nie chciało mi się szczuć cycem. Cyc jest zbyt prywatną sprawą, moją sprawą i nie czułam nawet jako matka karmiąca nigdy potrzeby, żeby się z nim obnosić. Ja raczej sama odeszłabym w miejsce, gdzie nikt MNIE i NAM by nie przeszkadzał, zamiast siadać przy stole ku uciesze jednych, a niesmakowi drugich.
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iw, Twoim zdaniem co kieruje kobietami, które publicznie, bez krępacji karmią?

      Usuń
  5. Mam tak samo! Krępuje mnie oglądanie zupełnie obcych kobiet karmiących dziecko piersią . A do tego , co zauważyła Nietypowa, dziecku się należy komfort spokoju podczas jedzenia . Natomiast nadmierne negatywne reakcje , typu wypraszanie do WC też jest niedopuszczalne . Choć z drugiej strony , co ma zrobić personel restauracji, aby WSZYSTKIM swoim gościom zapewnić zjedzenie względnie komfortowo a zjawi się taka ostentacyjna mama ??
    Już nie chce mi się dodawać ,że uważam ,że od jakiegoś czasu obserwuję tendencję do wychowywania szeroko pojętych egoistów . Odmieniane na wszelkie sposoby ja, mnie ,dla mnie , a do tego coraz powszechniejszy zwyczaj sądzenia się o wszystko . Stajemy się powoli narodem egoistycznych pieniaczy.
    Serdeczności z daleka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamiast wypraszać matkę z dzieckiem do kibla, powinien poprosić, żeby się przykryła. Gdyby odmówiła wówczas dopiero wyprosić z lokalu. Gdyby tak postąpił i byli na to świadkowie, dziś nie rozpocząłby się żaden proces, bo każdy adwokat by matce odradzał pójście do sądu. Po prostu nie miałaby szans wygrać. A tak - wygra i będzie szał, że wolno karmić publicznie. A prawda będzie taka, że nie wolno nikogo dyskryminować wypraszaniem do kibla.

      Usuń
  6. Po urodzeniu dziecka byłam dumna z moich piersi - wreszcie pełne, duże, rasowe! Nawet dekolty w bluzkach nosiłam wtedy większe, a co!
    Ale NIGDY nie wpadłam na pomysł, żeby wywalić mojego pięknego cyca na wierzch, żeby przy przypadkowych widzach nakarmić bobasa. A już w ogóle w knajpie, czy w jakimś pubie(zresztą uważałam, że to nie są odpowiednie miejsca dla oseska!).
    Podczas domowych imprez - wychodziliśmy (ja i Mały) do drugiego pokoju. TO BYŁ NASZ CZAS i tylko nasz!
    Nie, to nie wstyd mnie hamował - ale głupio było stawiać w niezręcznej sytuacji gości,którzy nie przeżywali akurat takich macierzyńskich uniesień.
    A przecież zakochana (wtedy) w swoich piersiach - najchętniej chodziłabym topless!
    Również teraz, przy szamaniu kebaba, flaczków czy sushi, nie życzyłabym sobie obecności obok roznegliżowanej, cycatej baby z ślicznie mlaskającym i sapiącym bobaskiem.
    Na wszystko jest czas i miejsce, a owa panienka, która właśnie się procesuje z restauratorem - swoją tuszą i rozlazłym cielskiem nie mogła być apetyczną przystawką do posiłku pozostałych knajpianych gości.
    Czynność karmienia dzidziusia to nie tankowanie samochodu.
    I tego się będę trzymać! ;)

    PS.Jestem prawie pewna, że tamta mamuśka proces wygra, no cóż...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że wygra. Przed chwilą w TVN24 była o tym procesie informacja i już wiadomo, że powódka do złożenia pozwu została namówiona przez jakieś stowarzyszenie przeciwko dyskryminacji. Jacyś działacze potrzebują zaistnieć, a mama - prowokatorka jest w drugiej ciąży i własnie przed chwilą, wdzięcząc się do kamery rzuciła butnie: "drugie dziecko będę karmiła wszędzie, bo teraz wiem, że mi wolno"

      Usuń
    2. głupia lala, o!
      Pamiętam, w czasach studenckich spotykaliśmy się na imprezach domowych w grupie zaprzyjaźnionych par.
      I była też para, która przez większość czasu, przy stole, namiętnie całowała się i ściskała. Dopóki trwała impreza. Krępowało nas to, bo tym ściskaniom towarzyszyły odgłosy stękania i sapania.
      Na nic były rzucane uwagi, by chociaż lekko stonowali.
      Co ciekawe: kończyła się prywatka - para zaczynała się kłócić, na schodach, po wyjściu słychać było wzburzone i nadąsane ich głosy.
      Może też potrzebowali widzów?

      Usuń
    3. No mnie też chodzi po głowie takie wytłumaczenie, że to jakiś rodzaj ekshibicjonizmu, ale przyznam nie miałam dotąd odwagi tego nazwać publicznie. Dodałaś mi tej odwagi ;-))

      Usuń
  7. ... dopóki nie zobaczyłam mamusi miałam mieszane odczucia...
    otóż jestem pewna, ze wywaliła by grube dooopsko na stół, następnie słuszny cyc i ostentacyjnie karmiła, a następnie zesrane dziecko przewijała na tym stole...taki typ. Też uważam, że zaproponowanie wc jest bezczelnością ze strony właścicieli restauracji...i masz rację z zachowaniem intymnych warunków na przykład w chustach nikomu by nie przeszkadzało ale... zobaczyłam mamusię i wątpię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano właśnie. Mamusia robi wrażenie, że bardzo chce zaistnieć w sferze publicznej. Poza tym wygląda mi na to, że teraz tatuś będzie miał trochę spokoju w domu, bo mamusia jest z natury taka awanturująca się, a teraz w sądzie i w mediach sobie ulży.

      Usuń
  8. Jak zawsze są dwie strony tego medalu oczywiście. Dziecko jeść musi, dlatego natura obdarzyła matkę pokarmem, ale czy tę flaszkę trzeba tak ostentacyjnie wywalać na środek stołu? Oczywiście, że proponowanie pani wyjścia do toalety było nietaktem, ale podobnym było karmienie pośrodku knajpy, między ludźmi, którzy niekoniecznie byli zachwyceni obrazkiem. Umiar- to słowo klucz, tak sądzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele kobiet doskonale rozumie, gdzie przebiega granica komfortu dla niej i dla otoczenia. Wiele jednak nie może się pogodzić z istnieniem innych poglądów i odczuć.

      Usuń
  9. Dokladnie to samo dzieje sie w Australii. Zgadzam sie z tym wszystkim co napisalas, Nietypowa Matka Polka bardzo dobrze napisala na ten temat i LB ma racje ze chodzi o tych widzow, mysle tez ze to jest takie pokazywanie wolnosci, wrecz na sile ze wszystko mi wolno. Pamietam tez ze byla w TV pokazana demonstracja tych karmiacych matek, siedzialy jedna przy drugiej i karmily niemowlaki z dokladnie odslonieta piersia, bylo ich nawet duzo, tylko nie pamietam gdzie to bylo, nawet mi bylo szkoda tych bobaskow ze tak na zamowienie musialy jesc. Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedys, kiedys, lata swietlne temu bylam swiadkiem takiej sceny na statku pasazerskim: Mielismy ogromne spoznienie ze wzgledu na sztorm szlejacy na morzu, zaproszono wiec wszystkich na darmowy lunch w restauracji. Dla wygody jedzenie podane bylo w formie bufetu, bez ograniczen. Nie zapomne pary Anglikow, ktorzy nakladali sobie ogromne porcje, za chwile wymiotwali spokojnie do przygotowanych juz wczesniej torebek, po czym odkladali je na ten sam stol.Po chwili przynosili sobie nowe jedzenie, znowu zwracali je do "rzygawek" i tak w kolko...
      Umiar. Umiar i zdrowy rozsadek. Chyba tego wlasnie brakuje niektorym.
      Gratulacje zante. Brakowalo mi takiego wpisu. Sama ostatnio zrezygnowalam ze sluzbowej kolacji, bo mialam okropna grype i nie chcialam smarkac innym przy kotlecie.

      Usuń
    2. Amber, Teresa -- czyli jesteśmy absolutnie zgodne: mniej manifestacji, więcej zrozumienia dla potrzeb innych i będzie po temacie. Ale jak wiadomo, po temacie nie będzie. Zaraz bohaterka z Sopotu wygra proces i posypią się kolejne pozwy oraz dziki wrzask matek dumnych ze swoich pełnych piersi, których nie chcą zachować dla swoich dzieci i najbliższych, tylko bardzo chcą pokazywać także całemu światu.

      Usuń
  10. Takich demonstrujących karmiących mam było wiele, w Polsce również. Temat co jakiś czas powraca.
    Pewnie, że wolno! Wszystko można, ale po co?
    Owe mamy, za kilka lat już nie będą karmiły piersią (chyba, że zdarzy się jakaś szajbnięta patologia), ale sobie powspominają, jakie z nich były kiedyś wojowniczki!
    Miały swoje pięć minut. Ba, w tv nawet je pokazano!
    A w przypadku opisanej przez zante mamy dochodzi jeszcze kwestia pieniędzy, a co jej zależy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla niej kasa, a dla stowarzyszenia reklama. Czegóż chcieć więcej? ;-)))) Mama dostanie odszkodowanie i nie będzie już musiała brać udziału w setkach konkursów i żebrać o laiki, żeby dostać klocki dla dziecka, nie?

      Usuń
  11. Droga Zante, w całej rozciągłości zgadzam się z Twoją wypowiedzią. Świat nie tylko wymyślił chusty ale przede wszystkim butelki. Jeżeli matka wie, że będzie musiała wyjść w czasie kiedy wypada karmienie dziecka, może ściągnąć pokarm z piersi,zabrać go ze sobą. Z pewnością mniej zachodu byłoby poproszenie o podgrzanie butelki niż wytaczanie procesu. Co do kelnera i karania go, to mam wątpliwości. On dostał takie polecenie od pracodawcy, dlatego też jeżeli karać kogokolwiek, to właściciela lokalu lub menażera, za brak empatii w stosunku do karmiących kobiet. A tak swoją drogą, to przez tysiąclecia kobiety karmiły piersią, a jakoś do tej pory nie zależało im by działanie takie upubliczniać. Czyżby LB miał(a)słuszność, że bardziej chodzi o 5 minut sławy i autopromocję niż o samo karmienie? Cieszę się, że znowu piszesz. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, Iwona! Dzieci są karmione piersią jak świat światem. 30 lat temu, gdy moje dzieci były małe, żadnej z mam nie przyszłoby do głowy iść do sklepu cy restauracji, wyjąć z dekoltu pierś i przystawić dziecko. Teraz dominuje mam prawo, bo najświętsza panienka też karmiła na widoku. Żenująca próba wymuszania jedynie słusznego oglądu świata.

      Usuń
  12. Przeczytałam wpis i myśl,że skomentuję to pisząc,że wszystko zależy od kultury osobistej matki...
    Ale czytając powyższe komentarze i Twoje odpowiedzi Zante,jakoś tak mi się coś nie zgadza...Bo teraz nie wiem czy chodzi o ten jak piszecie cyc wywalony na stół czy też o to,że którejś pani nie spodobało się że jej mąż zamiast w talerz patrzy na ów cyc?Mało tego - piszecie,że widok mało apetyczny,bo owa mama ma nadwagę!!!No ja bym nie chciała być oceniana przez pryzmat mojego wyglądu,bo wychodzi na to że grubasom do restauracji i wszelkich knajpek wstęp wzbroniony,bo odbierają apetyt...A może mamy z małymi dziećmi powinny siedzieć w domu,bo nawet dziecko nakarmione butelką może sobie ulać,beknąć,głośno narobić w pieluchę!!!
    Mało tego - dla palczy są wydzielone specjalne pomieszczenia,to matce z dzieckiem się nie należy?Pamiętam aferę jaką wykręciła Anna Mucha(dzięki jej za to)że nie ma możliwości na stacji benzynowej przewinięcia dziecka.Właśnie - w jakich czasach my żyjemy???I sorry ale ktoś kto mówi o odciąganiu pokarmu laktatorem,chyba nigdy nie karmił piersią.Mało tego - nie bierzecie pod uwagę faktu,że są dzieci któe jak się karmi piersią nie potrafią pić z butelki,i tak mogę wymieniać i wymieniać...W zeszłym roku widizałam taką scenę - kobieta w pierwszej ławce w kościele karmi piersią swoje dziecko.Pomyślałam - makobieta jaja,bo ja bym się bała że ksiądz z ambony kazał by mi wyjść,a wtedy nikt by mnie nie powstrzymał.
    Co do opisanej sytuacji - póki co nie wiemy jak było,więc radziłabym poczekać z osądami,że owa mama liczy na 5 min sławy.
    Tati

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tati, zlituj się! Gdzieś Ty przeczytała, że matki nie mają karmić piersią publicznie, bo mają nadwagę!? Albo, że buntują się kobiety, których mężowie gapią się na pierś matki karmiącej?! Kto powiedział, że ludzie z nadwaga w ogóle mają nie pojawiać się w miejscach publicznych?! Kto powiedział, że to jedzące dziecko jest problemem?! Zdaje się, że poddałaś się histerii i nie czytasz ze zrozumieniem, tylko zbijasz argumenty, które powstały ... w Twojej głowie.
      Czuję wielkie rozczarowanie.
      P.S. O przebiegu zdarzenia w Sopocie wiele już wiadomo. Wszyscy są zgodni, że propozycja przeniesienia się do WC była karygodna. Także uważam, że centra handlowe powinny tworzyć miejsca, gdzie można w spokoju nakarmić dziecko, a restauracje stawiać sobie za punkt honoru też takie miejsca wygospodarować i odpowiednio oznaczać swoje witryny, jako miejsca przyjazne karmiącym matkom.

      Usuń
    2. Przeczytaj jeszcze raz komentarze do Twojego wpisu i może zrozumiesz o co mi chodzi,bo nie chce mi się kopiować zdań...
      I ja też jestem rozczarowana,że te komentarze piszą kobiety...
      Tati

      Usuń
  13. Mamy z niemowlakami wcale nie musza siedziec w domu, jak najbardziej powinny sie zrelaksowac i odpoczac od malenstwa chodzby wyjsciem do restauracji. Mysle natomiast ze restauracja nie jest najlepszym miejscem dla niemowlaka. Poza tym malenstwo nie potrzebuje byc karmione piersia 24 godziny bez przerwy, wiec mozna tak czas zorganizowac, ze mama zrelaksowana w restauracji a niemowle w domu oczywiscie pod czyjas opieka. Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozwól mamom decydować czy chcą odpoczywać od sześciomiesięcznego bobasa.No i oczywiście,że restauracja nie jest odpowiednim miejscem ani dla niemowlaka ani dla matki jak się okazuje.
      I fajnie - no to karmiące mamy do Sopotu bez dzieci!!! A nie,czekajcie - kupcie sobie hot doga w budce i idzie tam gdzie nikt was nie widzi...Pomyśl zanim coś napiszesz Tereso...
      Tati

      Usuń
    2. Tati, co Ty za bzdury opowiadasz?! Naprawdę nic z tego wszystkiego nie zrozumiałaś??

      Usuń
    3. Tati, a ja dalej uwazam ze matki 6miesiecznych bobaskow musza odpoczywac od nich zeby nie miec tych depresji poporodowych. Przeciez napisalam zeby sie relaksowaly w restauracjach, wiec co mi piszesz ze restauracja nie jest odpowiednim miejscem dla matek. Czytaj uwaznie zanim cos napiszesz do mnie. Teresa

      Usuń
  14. To mówisz, Tati, że ta karmiąca w kościele kobieta ma jaja?
    Może i jaja ma, ale za to Bozia jej rozum zabrała(zwykle tak to jest, że coś za coś).
    Uczestniczenie we mszy w porze karmienia, albo raczej
    karmienie podczas nabożeństwa... no no no...
    W zasadzie aż dziw, że ksiądz jej na ambonę nie zaprosił!

    Czy Ci się to podoba, czy nie - karmienie piersią wciąż jeszcze pozostaje w sferze czynności bardzo osobistych, intymnych wręcz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla kogo pozostaje to pozostaje...
      A Ty w ogóle wiesz jaka jest podstawowa różnica pomiędzy karmieniem piersią a butelką?Jeśli nie,to już tłumaczę Tobie i innym - butelka ma miarkę i skałd mieszanki jest niezmienny.A mleko z piersi nie tylko służy do zaspokojenia głodu ale również gasi pragnienie.Tyle w temacie.
      A komu Bozia odebrała rozum,temu odebrała.
      Tati

      Usuń
    2. Tati, no to jeszcze raz, bo nie mogę uwierzyć w to, co czytam, a co wychodzi spod Twojej ręki.
      1) Nikomu nie trzeba tłumaczyć, że dzieci muszą jeść
      2) Nikomu nie trzeba tłumaczyć czym różni się karmienie naturalne od karmienia mieszanką
      3) Nikt nie zabrania kobietom-matkom zabierać swoje dziecko, gdzie tylko chce i w miejsca, które uważa za stosowne.
      4) Każdy rozumie, że niemowlęcia nie da się zaprogramować i ono może zapragnąć się najeść/napić w dowolnym momencie
      5) Młode matki muszą mieć świadomość, że to, co jest dla nich naturalne, a ich partnerzy zachwycają się ich mlecznymi piersiami nie oznacza, że wszyscy muszą akceptować ten widok.
      6) Myślenie niektórych młodych mam, że pierś z przystawionym do niej dzieckiem jest dla mężczyzn podniecająca bardzo się mylą - choć żaden mężczyzna im tego nie powie.
      7) Karmienie piersią nie może odbywać się publicznie w taki sposób, że pierś i brodawka są widoczne dla otoczenia dlatego, że pierś jest intymną częścią ciała. Z tego samego powodu nudyści nie mogą opalać się nago na publicznych plażach.
      8)Podstawą całego sporu jest fakt, że matki odsłaniając swoje piersi, by nakarmić dziecko wychodzą z założenia, że mają do tego prawo, bo są wyjątkowe z samego tylko powodu, że są matkami i nie chcą przyjąć do wiadomości, że karmiąc swoje dzieci wypełniają tylko swój obowiązek.
      9) Istota sporu, w dużej mierze, jest fakt, że niektórzy nie są w stanie przyjąć do wiadomości, że to co jest życiodajne dla ich dzieci, w odczuciach innych jest taką samą wydzieliną ciała jak pot, mocz, smarki i śluz z narządów rodnych. Czyli nie są w stanie ogarnąć umysłem, że ludzie są różni i są tacy, dla których wydzieliny ciała są obrzydliwe. Jakby tego było mało zwolennicy karmienia wszędzie odbierają innym ludziom prawo do własnych odczuć, własnych natręctw, lęków, chorób, odchyłów i czego tam jeszcze
      10) Współczesne matki wrzaskiem o nadrzędności ich praw do publicznego karmienia nad prawami innych, tak naprawdę dają dowód, że to nie dobro ich dziecka jest najważniejsze, ale potrzeby ich-matek. Chcą jak wcześniej chodzić do galerii, restauracji i gdzie tam jeszcze i nie umieją się pogodzić z faktem, że dzieci ograniczają im życie.
      11) Część z nich ma potrzebę eksponowania swojej kobiecości, które to poczucie zostało w nich zachwiane ciążą, porodem i poporodowym brakiem zainteresowania ze strony partnerów. Jest to jak najbardziej zrozumiałe, że chcą poczuć się lepiej, ale nie mogą tego robić kosztem innych.

      Proszę Cię jeszcze Tati, byś nie obrażała moich gości na blogu.

      Usuń
    3. Dzięki, Tati - uzmysłowiłaś mi istotę karmienia; dodam nieśmiało, że ssanie piersi również uspokaja maluszka!
      Mamy upalne lato, a kościoły przyjemnie chłodne...
      To jak radzisz: karmić przed ołtarzem, a na siusiu wysadzać pod konfesjonałem? Czy odwrotnie?

      Smutno zabrzmiała Twoja ostatnia refleksja, ale skoro zdajesz sobie z faktu sprawę, to może nie jest jeszcze tak źle?
      W każdym razie - trzymaj się, może uda mi się za Ciebie westchnąć do Pana Boga, jeśli mnie jakieś bekające, czy srające dzieciątko z wyzwoloną mamusią nie rozproszy w świątyni.

      Usuń
    4. LB - raczej z uwolnioną od stereotypów mamuśką.
      Ech...

      Usuń
  15. Ojjj Zante...punkt 11 powalił mnie na łopatki...Tylko kobieta może sprowadzić karmienie piersią do sfery erotycznej...
    I jeszcze jedno - pisząc bloga chyba zdajesz sobie sprawę z tego,że ludzie mogą i nawet mają odmienne zdanie niż Ty i cała reszta?Ale nie może być tak,że ja dostaję reprymendę że rzekomo kogoś obrażam ale wtórujesz innym obrażających bohaterkę Twojego wpisu.To hipokryzja w czystej postaci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tati, zdaje się, że dyskusja nie ma sensu, bo nadal czytasz, ale odczytujesz co chcesz. Nie KARMIENIE jako takie, ale POTRZEBĘ EKSPONOWANIA piersi. Nie jesteś w stanie przyjąć, że kobiety są różne i to, że Ty w ten sposób nie myślisz i nie postępujesz to wcale nie znaczy, że wszystkie kobiety tak mają??? Dlaczego utożsamiasz się ze wszystkimi kobietami? Cały świat nie myśli jak Ty.
      W pisaniu bloga właśnie chodzi o dyskusję, najlepiej z ludźmi o różnych poglądach. Problem się zaczyna, gdy nie jest to wymiana poglądów, ale wycieczki personalne i odnoszenie się nie do argumentów, ale do osób.
      Bohaterka moje wpisu wystawiła się na oceny, bo na własne życzenie stała się osobą publiczną i w związku z tym musi się liczyć z ocenami, bo takie jest prawo. Nieznajomość prawa nie chroni.
      Rozumiem, ze pierwszych 10 argumentów przyjmujesz jako słuszne, a tylko z 11-tym polemizujesz.

      Usuń
    2. Właśnie - cały świat nie myśli tak jak ja,ani tak jak Ty,Zante.I widzę,że też odczytujesz tylko to co chcesz,bo chyba wyraźnie napisałam że jeśli chodzi o sam wpis to chiałam napisać,że to wszystko zależy od kultury osobistej matki.Ale ruszły mnie komentarze.
      A punkt 11 jest po prostu powalający!!!Tak tylko mogła pomyśleć kobieta,pytanie dlaczego tak pomyślałaś?Tam nie było monitoringu,żeby stwierdzić w jaki sposób owa mama karmiła swoje dziecko!
      Prawo zabrania obrażania,jakbyś nie wiedziała.Ale widzę,że i u Ciebie sa równi i równiejsi...To przykre no ale niestety prawdziwe...
      Tati

      Usuń
    3. Nie, nie tylko tak mogła pomyśleć kobieta. Jest sporo facetów, którzy nie biorą udziału w tych dyskusjach, ale to nie znaczy, że zdania w temacie nie mają. Czują się skrępowani i widokiem i dyskusją na ten temat. I nie rozumiem dlaczego drugi raz podkreślasz, że tak mogła pomyśleć tylko kobieta. Znaczy co? Pogląd nieważny, bo z kobiecego punktu widzenia? Tak napisałam, bo tak uważam i znam wiele takich kobiet. Przecież nie napisałam, że wszystkie tak mają. W punktach wypisałam różne aspekty tego samego problemu i logicznym jest, że jedna kobieta nie może w sobie łączyć wszystkich motywacji równocześnie. Powiesz mi wreszcie kogo obraziłam???
      Skoro jesteś zwolenniczką publicznego karmienia, to wytłumacz mi dlaczego kobiety chcą bez skrępowania karmić tak swoje dzieci, a nie, jak przez dziesięciolecia, dyskretnie? Bo może rzeczywiście przychodzą mi do głowy dziwne wytłumaczenia tego zjawiska, a powody są zupełnie inne?

      Usuń
    4. I to co tu przeczytałam,to zaściankowość w czystej postaci...Skoro tak było 30 lat temu,że mamy karmiły dyskretnie,to teraz też tak musi być,koniec kropka.Według takie myślenia nie powinnyśmy chodzić ani do pracy,ani w spodniach...Podam również taki przykład - od x lat na Zachodzie czy w Stanch ludzie opalają na kawałku trawnika i to jest normalne,nikogo to ani nie dziwi,ani nie bulwersuje.Ale w Polsce to jest oczywiście nie do przyjęcia.Do przyjęcia może być tylko mandat za obnażanie się w miejscu publicznym...
      Szczuć cycem,cycata baba,mamuśka(obie wiemy jaki to ma wydźwięk),głupia lala,wywalała by grube dooopsko na stół,następnie słuszny cyc,zesrane dziecko,szajbnieta patologia...Dając pozwolenie na takie teksty,również obrażasz.Ale lepiej mnie prosić żebym nie obrażała Twoich gości tekstami - pomyśl zanim napiszesz albo zacytowała komu Bozia rozum odebrała temu odbrała.
      Ty piszesz o awanturującej się mamuśce,następnie:
      Dla niej kasa, a dla stowarzyszenia reklama. Czegóż chcieć więcej? ;-)))) Mama dostanie odszkodowanie i nie będzie już musiała brać udziału w setkach konkursów i żebrać o laiki, żeby dostać klocki dla dziecka, nie? - no tu pojechałaś po bandzie.No pomijam fakt,że ja bzdury piszę.I jeżeli Twój gość mnie obraża to to jest w porządku?
      A porównywanie karmienia piersią do sikania czy też do samrków jest również gruba przesadą!
      Także proponuję żeby na drzwiach każdej restauracji wywieśić ostrzeżenie - Tu się leją obleśne wydzieliny,wchodzisz na własne ryzyko!
      Tati

      Usuń
    5. Tati, co ma opalanie się na trawnikach do publicznego karmienia piersią? I dlaczego do mnie o tym mówisz?
      Możesz mi wyjaśnić dlaczego uważasz, że do Ciebie są kierowane wszystkie te cyce i dooopska? No bo tak chyba myślisz skoro uważasz, że to Ciebie tu obrażają. Wskaż gdzie w komentarzach Ciebie obrażono.
      Nadal uważam, że pokarm matki jest wydzieliną ciała. Jeśli tak nie jest, to czym wg Twojej wiedzy jest? Czy znasz faceta, który uważa, że pokarm matki jego dziecka jest piękny i bardzo zazdrości dzidziusiowi, że może pic go do woli? Nie? Ciekawe czemu, co?
      Myślisz, że teraz będzie trzeba pisać na drzwiach restauracji teksty: "Tu się leją obleśne wydzieliny,wchodzisz na własne ryzyko!", bo restauracje będą teraz pełne karmiących matek? Może być, bo to katolicki kraj. Ciekawe co na to restauratorzy.
      Dużo wyżej napisałaś, niekoniecznie w temacie, a nadal nie odpowiedziałaś: dlaczego kobiety chcą ostentacyjnie, bez zakrywania się karmić swoje dzieci w miejscach publicznych? Dlaczego nie mogą się pozakrywać i nie wywoływać sobą zainteresowania/zażenowania/zamieszania? Weź mi konkretnie wytłumacz dlaczego mamy nie mogą innym oszczędzić, nie zawsze apetycznych, a czasem odpychających widoków i uważają, że ci, którym to się nie podoba MUSZĄ to zaakceptować?

      Usuń
    6. Daj już spokój Zante,bo ja o kozie Ty o wozie i tak będzie w kółko.Skoro nie dociera do Ciebie to co piszę w kwestii obrażania mnie czy owej mamy,to naprawdę nie ma co dalej ciągnąć tej dyskusji.I przeczytaj sobie jeszcze raz wasze mądre komentarze,może wnioski Ci się jakieś nasuną...
      I wiesz co - masz rację!Najlepiej niech od razu matki sobie burki założą,tak będzie najlepiej!
      Życzę dobrej nocy.Tati

      Usuń
    7. aaaleś się rozkręciła, Tati ...brałaś coś?
      Na blogu zante jesteś gościem. Przyszłaś tu w odwiedziny i z grubej rury rzucasz Gospodyni, że capi u niej zaściankiem, że goście niekulturalni i buraki jakieś, bo głupio (czytaj: inaczej, niż Ty) myślą.
      Nie warto tracić energii na uczenie prostactwa Twojej kultury, uwierz mi!
      ...a teraz już się połóż i odpocznij, dobrej nocy!

      Usuń
    8. No właśnie. Mówisz o jakiś dziwnych rzeczach typu trawniki, ubieranie w burki, które nie mają związku. Wszystkie komentarze nie dotyczyły Ciebie, tylko bohaterki wczoraj rozpoczętego procesu. Diabli wiedzą czemu aż tak się utożsamiasz z mieszkanką Sopotu.
      Nadal nie odpowiedziałaś dlaczego kobiety chcą karmić publicznie i bez skrępowania swoje dzieci. Albo tak naprawdę nie wiesz i się wykłócasz o coś, czego też nie rozumiesz albo jest w tym jakieś drugie dno, którego żadna (ŻADNA!) z uczestniczek sporu nie chce wyjawić. Nie dziw się więc, że adwersarze mają różne pomysły na wytłumaczenie tego zjawiska: od przypuszczeń, że chodzi o eksponowanie swojej kobiecości przy "pomocy" dziecka przy piersi, poprzez obniżone poczucie wartości młodych mam, aż po przekonanie, że w katolickim kraju wszyscy mają obowiązek piać z zachwytu nad obrazkiem Matki-Polki-Karmiącej na wzór świętych obrazków. No więc co? Wyjawisz sekret czy nie masz pojęcia tak naprawdę?

      Usuń
    9. Tati mamy XXI wiek i dyskrecja jest ciagle mile widziana, i sa mamusie z malenstwami, i karmia je piersiowa w wielu miejscach publicznych, i w restauracjach tez, ale karmienie jest tak dyskretne, ze nawet jak zerkniesz to widzisz tylko przytulone dziecko do matki. I jest pieknie, nawet wzruszajaco, tak o tym dzisiaj pomyslalam, bo wtedy kiedy zerknelam na malenstwo i usmiechnelam sie do szczesliwej mamy, wcale nie myslam o karmieniu, dopiero dzisiaj. Teresa

      Usuń
  16. Skandal z tymi aferami. Wszak każdy z nas od niemowlęcia miał do czynienia z cyckiem. O co więc te wrzaski?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrzask jest o to, że kobiety domagają się prawa do karmienia dzieci piersią w miejscach publicznych nie jak dotąd - dyskretnie i bez epatowania otoczenia, ale na widoku, bez konieczności zakrywania piersi i zapobiegania ewentualnego wycieku pokarmu. Publiczne karmienie, pod hasłem: nic co ludzkie nie jest nam obce, stało się swoistym narzędziem do manifestowania wolności. Bez zastanowienia czy ta wolność matki karmiącej przypadkiem nie ogranicza wolności otoczenia, które siłą rzeczy to ogląda, czuje się zażenowane lub niektórych obrzydza. Po prostu nie każdy uważa to za widok wzruszający, przywodzący na myśl święte obrazy.
      Również pozdrawiam

      Usuń
  17. Czy ja gdzieś napisałam,że te obraźliwe epitety,którymi została "poczęstowana" bohatreka Twojego wpisu dotyczą również mnie?Nie,nie dotyczą ale nie rozumiem tej hipokryzji dotyczącej obrażania.To mnie ruszyło,nie mówiąc już o tym że taka postawa mi do Ciebie po prostu nie pasuje."Brak oczekiwań = brak rozczarowań". Ty jesteś mną rozczarowana,ja Tobą - jesteśmy kwita.Ale zastanawia mnie czy byś zareagowała na te epitety gdybyś miała jednak odmienne zdanie niż te,które tu wyraziłaś?
    A powiedz mi,kto mówi że te karmiące piersią mamy chcą siedzieć w miejscach publicznych z "wywalonym cycem" czekając na zachwyty ze strony obcej widowni?Nie o to w tym sporze chodzi...Zresztą,jak już pisałam wcześniej - nie było w tej restauracji monitoringu więc nie wiemy jak to "wywalanie cyca" wyglądało!
    To proces o równe traktowanie,a nie o wypraszanie karmiącej mamy do toalety i świecenie golizną!Tak trudno to pojąć?
    A ja nadal jestem obrażana przez Twojego gościa,a Twojej reakcji brak...
    Tati

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro nie identyfikujesz się z mamą z Sopotu, to dlaczego tak żarliwie bronisz jej dobrego imienia? Tak jak i reszta nie wiesz przecież ani kim jest, ani co tam się stało i w jaki sposób karmiła swoje dziecko. Jedni opierając się na wąskiej wiedzy uważają ją za bohaterkę, a inni za osobę wykorzystującą zaistniałą sytuację. Jako, że stała się z wyboru osobą publiczną, to naraża się na zachwyt lub krytykę. Gdzie tu hipokryzja, Tati? No gdzie Ty tu widzisz zakłamanie??
      Wiadomo, że wskazano jej toaletę jako miejsce karmienia dziecka i to wywołało oburzenie we wszystkich, bez względu na pogląd na temat karmienia. WSZYSCY uznali to za skandaliczne. Część z tych WSZYSTKICH jednak uważa, że karmienie dziecka w restauracji było niestosowne.
      Tati, mówisz: "A powiedz mi,kto mówi że te karmiące piersią mamy chcą siedzieć w miejscach publicznych z "wywalonym cycem" czekając na zachwyty ze strony obcej widowni?" No właśnie o to w dyskusji o karmieniu publicznym chodzi!!! NIKT, powtarzam, NIKT z biorących udział w toczącej się wszędzie dyskusji nie zabrania kobietom karmić swoich dzieci nawet w miejscach publicznych, ale część osób nie godzi się na publiczne karmienie w sposób ostentacyjny, z "wywalonym cycem".
      Przecież spór na blogach i na FB NIE DOTYCZY tej konkretnej mamy z Sopotu, ale dyskutuje się w ogóle o karmieniu w miejscach publicznych. Zwolennicy i przeciwnicy nie spierają się o to czy Sopocianka mogła/nie mogła karmić i czy została słusznie/karygodnie potraktowana, ale spierają się o karmienie publiczne jako takie.
      P.S. Nikt Cię tu nie obraził. Zapewne chodzi Ci o wypowiedź LB, ale przeczytaj to jeszcze raz, ze zrozumieniem.

      Usuń
    2. Serio?Nikt mnie nie obraził?To kogo niby ja obraziłam,że zwróciłaś się do mnie z taką prośbą?A czekaj - mam omamy albo nie - nie potrafię czytać ze zrozumieniem...
      I dlaczego bronię dobrego imienia owej mamy?Hmmmm no skoro wy macie ochotę ją obrażać,ja mam ochotę ją bronić.A co?Nie wolono mi?Wolno.
      Tati

      Usuń
    3. Odpowiadając LB, na zakończenie podsumowałaś zdaniem: "A komu Bozia odebrała rozum,temu odebrała". Dla każdego czytającego jest jasne, że mówiłaś to do LB i o Jej rozumie się wypowiadałaś. Tyle w temacie obrażania.
      Oczywiście, że wolno Ci mówić co tylko chcesz. Każdy swoim postępowaniem i swoimi słowami przede wszystkim wystawia sobie świadectwo. I nikomu nic do tego.
      Chciałabym zrozumieć co się takiego zadziało, że postanowiłaś wykorzystać okazję, by uciąć naszą "znajomość". Nie wystarczyło powiedzieć albo po prostu zamilknąć? Trzeba było szaty drzeć w obronie obcej kobiety? Zarzucać (bez sensu zresztą) hipokryzję, zaściankowe poglądy, protekcjonalnie radzić bym wstrzymała się z opiniami, rzucać histerycznymi argumentami?

      Usuń
    4. A to odmienne zdanie oznacza koniec znajomości?Aha,no dobrze że mnie uświadomiłaś.
      Co do LB - przeczytaj uważnie co ona napisała do mnie...Zresztą,to już nie ma znaczenia.
      Tati

      Usuń
    5. Tati, skoro zarzucasz mi hipokryzję, zaściankowość, z sarkazmem mówisz o naszych "mądrych komentarzach" to jak po tym wyobrażasz sobie nasze osobiste rozmowy?
      Przeczytałam wszystko, co napisała LB i naprawdę nie widzę miejsca, gdzie Ciebie obraża. Skopiuj te fragmenty albo chociaz wskaż, w której Jej wypowiedzi mam szukać (po prostu podaj godzinę wstawienia przez Nią komentarza).

      Usuń
    6. No cóż Zante,konformizm u mnie leży...
      Pozdrawiam,było miło i dziękuję.
      Tati

      Usuń
  18. No, dobrze Imponuje mi cierpliwość Zante, ale rozumiem, że postępuje zgodnie z ostatnią swoją uwagą, pod komentarzami:
    Subiektywny komentarz znaczy mój. Indywidualny i stronniczy. Wcale nie oczekuję, że będziesz się z nim zgadzać. Wystarczy, że będziesz kulturalny.
    Zante, miną lata świetlne, zanim się tego nauczymy!
    Ty masz klasę.

    LB = koko
    Pozdrawiam Tati! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki LB. To miłe.
      P.S. Czy Ty prowadzisz bloga albo masz profil na FB?

      Usuń
  19. nie mam profilu, Zante.
    Pozdrawiam, chociaż przykro mi, że tak wyszło z Tati...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żałuję, że nie można gdzieś Cię "spotkać" tak na stałe.
      A z Tati jeszcze nie wiem czy mi przykro, bo jak na razie nie mogę wyjść z zadziwienia. Nasza znajomość (tylko wirtualna) trwa od jakiegoś czasu, potem wymieniłyśmy sporo prywatnych maili i zarówno Jej sposób patrzenia oraz sposób wyrażania opinii, który tu się ujawnił, jest dla mnie sporym zaskoczeniem. No cóż, tak bywa, ale szkoda.
      Również pozdrawiam.

      Usuń
  20. Cóż, intymnośc kochana Pani w dzisiejszym świecie to już rzadkość. A terror cyckowy ohyda. W restauracjach powinien być zakaz karmienia dydkiem i już, jak się ma niemowlę, nie musi się korzystac z absolutnie wszystkich uroków sświata. Idąc dalej kopulacja i defekacja to tez takie ludzkie, walmy śmiało!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ce, jak zwykle jesteś bezkompromisowa w doborze słów ;-))))),
      ale i mnie o to dokładnie chodzi. Posiadanie dziecka nie może być zniewoleniem, ale też nie można udawać, że nic się w życiu kobiety nie zmieniło. Kapitalny jest trend wśród młodych ludzi, że nie narzucają sobie ograniczeń: żyją z kim chcą i gdzie chcą, kształtują swoje życie dużo świadomiej niż my to robiliśmy w ich wieku. Po prostu sporo dalej poszli w pojmowaniu słów "mam prawo". Problem w tym, że nie chcą przyjąć do wiadomości, że nie są sami na świecie i nie mogą odbierać praw innym. I z tym pogodzić się nie potrafią i rzucają się do gardła, gdy tylko ktoś protestuje. Gorzko kiedyś za to zapłacą, gdy ich dzieci dorosną. Pozdrawiam

      Usuń
    2. No cóż, ale wtedy to oni będą starymi, zrzędzącymi ramolami.

      Usuń
  21. A tak nie ma temat, jakiś nowy wpis by się przydał, pszepani.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;-))) Najpierw praca - potem przyjemność. Jak przepchnę pilne zlecenia, to na pewno wrócę na łono ;-)
      Pozdrówka

      Usuń
  22. Hmmm...też byłam matką karmiącą, ale jednak nie przyszło mi do głowy żeby karmić publicznie. Jeśli gdzieś wychodziłam z maluchem, to starałam się go nakarmić przed. Miałam też dla niego w plecaku przegotowaną wodę do picia w butelce. No, i z pewnością nie zabierałam go do restauracji. Są sprawy, które nazywamy czynnościami intymnymi, mimo że są naturalne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo! Szkoda, że wcześniej nie napisałaś tego zdania: "Są sprawy, które nazywamy czynnościami intymnymi, mimo że są naturalne." Dałabyś mi argument w toczącej się, jakiś czas temu, wielkiej awantury na FB. To było do krwi pierwszej i teraz mam zmniejszony tłum znajomych. Zresztą tu wyżej też było bum, bum, ale bez krwi. Tutaj to było witkami po łydkach.

      Usuń
  23. zante, jeżeli dyskusje o cycu, a może nawet dwóch, były tak zażarte, że upuszczały krew to znaczy, że selekcja znajomych musiała równie naturalnie nastąpić.
    Nie chcę myśleć, co mogłoby się wydarzyć przy omawianiu poważnych tematów.
    To nawet zabawne pokłócić się o sposób eksploatacji piersi, tym bardziej, gdy beneficjentem jest osesek.:)))

    OdpowiedzUsuń
  24. W tym wypadku jeden dziadek zachowywał się jak osesek. No prawie, bo jednak oseski generalnie nie obrażają interlokutorów, używając argumentów sprowadzających się do stwierdzenia, że ktoś przeciwko publicznemu karmieniu piersią jest: kłamcą, ma wiadomy światopogląd (bez konkretów) i nie jest katolikiem, więc niczego dobrego spodziewać się nie można. Ów dziadek wszem głosi, że jest demokratą do upadu ;-))))))

    OdpowiedzUsuń
  25. ...tiaaa ... do upadu... Należy więc wierzyć!;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i też biorę w ciemno za dobra monetę ;-)) Skoro tak mówi, znaczy, że tak jest, a że jak to u nas - wszystko do góry doopą, to i demokrację mamy jako rządy mniejszości.Jaka demokracja tacy demokraci.

      Usuń
  26. ojej ojej ojej!
    STO LAT!!!! (zmieściłam się w oktawie - podobno to uchodzi ;) )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. Jasne, że uchodzi! Szczególnie, że 54-te urodziny świętuję 365 dni, bo to ponoć odsuwa nadejście 55-tych ;-))

      Usuń

Subiektywny komentarz znaczy mój. Indywidualny i stronniczy. Wcale nie oczekuję, że będziesz się z nim zgadzać. Wystarczy, że będziesz kulturalny.