Wcześniej gadałam sobie tu

środa, 30 grudnia 2015

Przykazania dla Zante na 2016 rok

Koniec roku prowokuje podsumowania. Początek nowego sprzyja nadziei, składaniu obietnic i planowaniu. Jedni chcą schudnąć, inni nauczyć się obcego języka, a jeszcze inni znaleźć miłość.
A ja mam w planie zaopiekować się sobą.
 
Za każdym razem, gdy poczuję, że traktuję coś zbyt poważnie albo będę miała poczucie bezsilności albo obezwładni mnie strach przywołam w pamięci obraz Bardzo Ważnego Człowieka. Opowiem Mu co czuję, co mnie trapi, co dręczy. Będę opowiadać i patrzeć Mu w oczy aż dostrzegę, że Bardzo Ważny Człowiek uśmiecha się, a może nawet śmieje do rozpuku. Bardzo Ważny Człowiek lubił się śmiać i miał wielkie poczucie humoru. Będę się śmiać razem z Nim ze swojego strachu i obaw. 
Nigdy nie będę patrzyć tam, gdzie nie chcę dojść. I nie będę martwić się rzeczami, których nie wiem, a które tylko sobie wyobrażam. 
Będę troszczyć się o siebie, bo nikt nie zrobi tego lepiej. Będę myśleć o sobie bez poczucia winy, że mogłabym ten czas lepiej wykorzystać myśląc o innych. Czasem zadam sobie pytanie: co mogę zrobić w tej chwili dla siebie, by czuć się dobrze?
I zabiorę się w jakieś miejsca, w których nigdy nie byłam, by zobaczyć jak tam jest.
Dobrego roku, Zante.

Uaktualnienie:
Jak nie będę  sobie wyobrażać chwil, dni, zdarzeń czyli nie będę mieć oczekiwań wobec innych to potem nie będzie mi przykro.

poniedziałek, 28 grudnia 2015

Bo ja, proszę Państwa, podsłuchuję.

W pobliżu mojego domu jest taki mały sklepik z papierosami, gazetami i setkami innych rzeczy z gatunku "witajcie wszyscy razem". Jako, że to długie, a wąskie pomieszczenie to wystarczy tylko kilku klientów, by natychmiast tworzyła się kolejka. Tym bardziej, że wchodzą tam ludzie po zakupach w pobliskim markecie i trzymając wyładowane siaty dokładnie tarasują przejście. W takiej właśnie kolejce stanęłam dziś za parą starszych ludzi. Skoro ja nazywam ich starszymi znaczy, że byli naprawdę bardzo starzy. Kolejka słabo się posuwała do przodu. Starsi państwo z sobą rozmawiali, a ja podsłuchiwałam. Zaczęła pani:
- Słuchaj, a z tym trybunałem, to czemu tak wrzeszczą? Co za różnica?
Starszy pan odwrócił się do małżonki i wręcz wysyczał:
- Jak to co za różnica?
- No nas to nie dotyczy jak tam ten trybunał działa - odpowiedziała niezrażona kobieta.
- Taaaak? Tak ci się wydajeee? - Starszy pan wyraźnie podniósł głos - Jak te pisdy zaczną wydawać państwowe pieniądze to ich w końcu zabraknie. To sobie uchwalą, że nie możesz własnych pieniędzy z bankomatu wypłacić albo tylko trochę, tak jak było w Grecji! I co zrobisz??
- Józuś, no czegoś takiego nie mogą przecież zrobić - Starsza pani uśmiechnęła się do męża z politowaniem.
- Taaak?? - Pan Józuś zrobił się lekko czerwony na twarzy - A kto im zabroni?
- No chyba jest jakieś prawo, Józuś, prawda? - Starsza pani nie zrażała się narastającym zdenerwowaniem męża.
- Kobieto! Jakie prawo? Jak sobie uchwalą, że nie możesz brać swoich pieniędzy, to obronić by cię mógł tylko trybunał. Ale trybunału nie ma, rozumiesz?? Możesz sobie do niego pisać, ale nie dożyjesz tego wyroku!
- Eeeeeee, to masz rację, że ten trybunał ważna rzecz.
Starsza pani zamilkła. Ewidentnie Józuś ją przekonał.

Naszła mnie refleksja, że gdyby było więcej takich Józusiów wśród najstarszego pokolenia, to może do twardego elektoratu PiS coś by dotarło. Byle mówili głośno i nie tylko w kolejce do kiosku.


środa, 2 grudnia 2015

Pytania takie ...


Mam pytania. Naprawdę niezaczepne, nieprowokacyjne. Zwyczajne i neutralne. Do tego nie będę z żadną odpowiedzią polemizować. Bo chcę zrozumieć to, co się wokół dzieje, co dzieje się w Sejmie, co dzieje się w naszym kraju.
Swoje pytanie kieruję do wyborców Prawa i Sprawiedliwości:

Czy spodziewaliście się tego, co dziś się dzieje, czy o to Wam chodziło? A może inaczej wyobrażaliście sobie sposób sprawowania władzy przez PiS? A może w ogóle nie rozpatrywaliście kwestii ustrojowych, funkcjonowania państwa i jego instytucji, a skupiliście się na kwestiach społecznych, obywatelskich?

Nie mogę zadać tych pytań nikomu, kogo bezpośrednio znam, bo nikt z moich znajomych na Prawo i Sprawiedliwość nie głosował albo nie chce się do tego przyznać.
FB nie daje zbyt dużej anonimowości. Stąd może znajdą się osoby, które zechcą na pytania odpowiedzieć na moim blogu. Odblokowałam możliwość dodawania komentarzy także dla osób niezalogowanych czyli anonimowo.

niedziela, 22 listopada 2015

Sprawiedliwość za czasów PO i PiS oraz ... szanujmy stanowiska i instytucje państwowe.



Nie znam żadnej osoby, która po 25 października nie ma własnej oceny tego, co się w Polsce wydarzyło. Nie znam, co oczywiście nie znaczy, że takich osób nie ma. Biorąc pod uwagę, że do wyborów poszła mniej więcej połowa uprawnionych można wyjść z założenia, że ta druga połowa nie miała i nie ma zdania na temat naszej nowej rzeczywistości. Nie rozumiem, ale to przecież nie jest jedyne zjawisko, którego nie rozumiem. Ci, co wzięli czynny udział w wyborach także się podzielili. Z grubsza na tych, co im dech zaparło z euforii i zachwytu oraz tych, co poczuli rozczarowania.
Rozczarowanie to bardzo przykre uczucie. Kto wie czy nie jedno z najbardziej dotkliwych, których można doznać. Jakby na to nie patrzeć (czyli zsumować całą opozycję sejmową) rozczarowanych jest zdecydowanie więcej niż uszczęśliwionych. Jeśli ktoś sobie tego jeszcze nie uświadomił, nie będzie potrzebował zbyt dużo czasu, by dojść do przekonania, że przeciwników PiS jest większość. Ta większość daje wyraz swej złości, frustracji, niedowierzaniu czy strachowi w sieci i innych mediach.
Nie ukrywam, że jestem zniesmaczona wpisami na FB, blogach, komentarzach na portalach przepełnionych inwektywami pod adresem nowej władzy. Nie podoba mi się wulgarne obrażanie polityków (nie mylić z karykaturą, prześmiewczymi cytatami czy ironicznym wytykaniem błędów). Czego byśmy nie robili i jak sobie nie ułatwiali odnalezienia się w nowej rzeczywistości to ci ludzie objęli pełnię władzy i chociażby z szacunku dla tych stanowisk i instytucji państwowych nie ma we mnie zgody na obrzucanie ich inwektywami. No zwyczajnie nie lubię chamstwa.
Zdecydowanie bardziej odpowiada mi merytoryczna wymiana poglądów i ocen. Na FB ukazał się dziś krótki wpis Pawła Wolniewicza Nie pierwszy i, mam nadzieję, nie ostatni, bo to jeden z najbardziej przeze mnie cenionych w sieci komentatorów polityczno-społecznych.
Pogadaliśmy sobie na FB ;-))) i dzielę się tym z Wami:
Paweł Wolniewicz
3 godz. · Edytowany · Sprawiedliwość za czasów PO i PIS
Począwszy od kuriozalnego wyroku w sprawie B.Sawickiej kiedy sąd odrzucił obowiązującą w polskim prawie zasadę uznawania prawdy materialnej (dowodów) w imię zasady amerykańskiej (!!!) tzw. "zatrutego drzewa" (czyli odrzucenie 'nielegalnie' zdobytych dowodów), po zastanawianie się nad tym kto nagrał a nie co nagrał w Sowie i Przyjaciele... cóż. Zwracałem uwagę na to, że głównym problemem jest wykorzystywanie służb i instytucji do walki politycznej, jednak ten wątek nie został podjęty. Być może politycy uważają to za normalne, że służby i instytucje (a nawet prawo, które można sobie interpretować dowolnie) mają służyć politycznie tym partiom, które posiadają władzę ale ja nie bardzo się z tym zgadzam. Duda ułaskawił/uniewinnił Kamińskiego? Cóż, techniczny stan naszej demokracji nie zmienił się.
To tak w ramach dyskusji o upadku demokracji i tworzeniu zrzeszeń, które nagle o demokracji i państwie prawa przypomniały sobie.

Zante Bada PiS robi teraz głośne, spektakularne ruchy, które wywołują oburzenie i bunt części społeczeństwa, części polityków i mediów. Robią wrzawę wokół działań, bo to podkreśla, że są silni i zdeterminowani. Przykład Beaty Sawickiej czy podsłuchów w restauracjach jest z kolei dowodem, że za czasów PO wcale nie było raju prawnego w Polsce (wcześniej, zresztą też). Czy to oznacza, że w praktyce ten osławiony POPiS jest silniejszy niż się komukolwiek zdawało? Jeśli tak, to nie minie dużo czasu, a PO zostanie zmarginalizowane. Część polityków zasili PiS (niekoniecznie przechodząc z partii do partii, ale decydując się na przyjazną współpracę), część zaś przygarnie .Nowoczesna.
Jeśli tak, to za 4 lata znów nie będziemy mieli na kogo głosować. Chyba, że nie doceniam siły R. Petru.
Paweł Wolniewicz PiS po prostu działa "na bezczelnego" i nawet to nie dziwi, gdyż PiS zawsze takie było. Sam problem "nadużyć" sięga praktycznie czasów SLD, czy ostatniego ćwierćwiecza, kiedy to umacniały się pewne normy uprawiania polityki. Rzeczywiście, Petru staje się "zbuntowanym Palikotem" czasów obecnych - być może skojarzenie to wywołuje obiekt ochrony, którym obecnie zajął się (teatr).
Zante Bada Ja mu się życzliwie przyglądam. Gdzieś z tyłu głowy cały czas siedzi mi myśl, że dla .Nowoczesnej najważniejszy jest sektor bankowy. I to jest, rzecz jasna, z punktu widzenia państwa, bardzo ważne. Jednak nie można tracić z oczu ludzi i tego, że mają prawo do czerpania z osiągnięć gospodarki. Zbyt wiele lat zwykły obywatel służył tylko do skubania. Jesteśmy zmęczeni, niedocenieni i sfrustrowani. Swoją kampanią PiS osiągnął na pewno jedną cenną rzecz - powiedział obywatelowi: masz prawo żyć lepiej. Żeby państwo dobrze funkcjonowało musi mieć po swojej stronie obywatela. Na razie państwo i my jesteśmy przeciwnikami.

Nie ukrywam, że liczę na przyłączenie się innych do dyskusji, tylko błagam: kulturalnie.

wtorek, 10 listopada 2015

Godzina "zero"



Dziś godzina „zero” nastąpiła o 13:30. Prawo i Sprawiedliwość ogłosiło skład swojego rządu.
Już kilka minut później pojawiło się mnóstwo nagłówków, tytułów, śródtytułów i zdań w tym samym tonie:
„To wielkie oszustwo polityczne”
„To oszustwo wobec wyborców”
„Tak bezczelnie, jak Prawo i Sprawiedliwość nie okłamała chyba Polaków jednak żadna ekipa”
„Kaczyński i Szydło w końcu zdradzili nazwiska. I zakpili z Polaków”.
A ja się pytam o jakim oszustwie mowa? Jak to wyborcy zostali oszukani? Ktoś kogoś okłamał, do tego bezczelnie? To chyba jakieś żarty. Pusty śmiech mnie ogarnia. Ktoś tego nie przewidział? Hej, Wyborcy PiS naprawdę wierzyliście, że będzie inaczej? No nie rozśmieszajcie mnie.
Toż to była „oczywista oczywistość” jak powiedział Jarosław Kaczyński. PiS zakpiło z Polaków? Ludu ty mój! Wykazałeś się naiwnością tak wielką, że aż śmieszną. I dla mnie niepojętą.

Jestem w stanie zrozumieć, a nawet uszanować decyzje tych wyborców, którzy z pełną świadomością zagłosowali na PiS. Takie jest ich wyobrażenie o państwie.
I nie ma tu nic do rzeczy, że się z nimi nie utożsamiam, bo marzy mi się całkiem inny kraj ojczysty.
Jestem nawet skłonna przyjąć do wiadomości, że dla wielu wyborców obietnica 500 zł na dziecko albo skrócenie oczekiwania na upragnioną emeryturę stało się głównym motorem stawiania „x” na liście PiS. Na pewno jest wielu ludzi, którzy nawet nie próbują zrozumieć mechanizmów gospodarki, mają w nosie skąd PiS weźmie pieniądze na spełnienie obiecanek, a to, że Polska stanie się skansenem zamkniętym na świat w ogóle ich nie interesuje.
Rozumiem tych, którzy szukali alternatywy dla POPiS-u, głosując na .Nowoczesną, ZL, Partię Razem. Nie uważam, że popełniliśmy błąd (my, bo ja też należę do tej grupy), że zagłosowaliśmy zgodnie ze swoimi przekonaniami, wyrażając sprzeciw wobec rządów Ewy Kopacz, choć w ogólnym rozrachunku przyłożyliśmy łapę do tak wielkiego zwycięstwa PiS.
Mając dziś doskonały nastrój połączony z wyrozumiałością dla ludzi, jakoś tam nawet usprawiedliwiam wyborców Kukiza’15, którzy po części dla jaj, po części z bezsilności, po części dla nakarmienia swoich wspomnień z czasów wielkiego przewrotu Solidarności, postawiło na pustosłowie i utopijną walkę z systemem.

Jednak tych, którzy zagłosowali na PiS, bo uwierzyli w malowanki rzeczywistości, wielką przemianę Jarosława Kaczyńskiego oraz dotrzymanie obietnic, że rządy PiS będą miały tym razem łagodne twarze Premier Szydło i ministra Gowina uważam za przezabawnych naiwniaków.

W 2007 roku, w wywiadzie dla Wprost, Jarosław Kaczyński powiedział: „Chciałem rządzić, już gdy miałem 12 lat. Premierem zamierzałem zostać mając lat 34, a skończyć rząd, mając lat 91. To byłby rok 2040”.
Wszystkiego najlepszego, Polsko.

środa, 7 października 2015

Order ;-)))



Blogosfera to bardzo przyjemne miejsce. Choć bywa skąpane w ogniu walki, sarkazmu, złości to tylko „bywa”. Generalnie jest miejscem, gdzie spotykam ludzi, których jestem ciekawa. Nie zawsze z wzajemnością;-))). Ale na tym też polega urok blogosfery, że dopóki ktoś wyraźnie drzwi przede mną nie zamknie, to mogę swoją ciekawość zaspokajać. I czynię to z przyjemnością.
Już chyba dawno wymyślono doroczną zabawę, polegającą na wzajemnym nagradzaniu się przez blogerów.  Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”.
Przeciwnicy mówią, że to … pracochłonny tzw. łańcuszek szczęścia. Trochę tak. Jednak ja lubię tę zabawę, bo można z jednej strony dać znać, że się konkretnego blogera ceni i zwyczajnie lubi, choć nie zostawia się zbyt często komentarzy wyrażających swoje uznanie, a z drugiej dostaje się szansę bliższego poznania autora blogu. Odpowiadając na pytania jedni mówią prawdę, inni  żartują, a jeszcze inni kreują swój wizerunek. I każda z tych opcji jest świetna, bo przynosi wiedzę o człowieku po drugiej stronie monitora komputera. 

Trafiło się i mnie. Jaga A. uznała, że zasłużyłam na ten order ;-))) Bardzo mi z tego powodu miło i przyjmuję go w klapę z wdzięcznością.
Zasady przyznawania i odbierania wyróżnienia są sprecyzowane:
Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.
Wypełniam więc warunki, bez szemrania.

1. Jak się motywujesz do nie lubianych czynności
Wcale się nie motywuję. Jest zadanie to to robię. Całkiem bez motywacji. Jestem zadaniowa. Ale po skończonej pracy mam satysfakcję, że zrobiłam, choć mi się „bleeee” robiło, że muszę.
2. Najważniejszą osobą w twoim życiu jest...?
Yyyy … miała być zabawa w pytania i odpowiedzi, a to już trudne jest. Najważniejsza jest moja wnuczka, ale skąd by się wzięła, gdyby najważniejsza nie była moja córka, która nie byłaby tym, kim jest gdyby była jedynaczką, a więc gdyby nie było najważniejszego faceta w moim życiu czyli syna.
3. Zauważasz smerfa…zmieniasz dilera czy próbujesz go złapać?
Przyglądam mu się i czekam, aż ktoś zawoła „mamy cię”.

4. Wehikuł czasu – gdzie się udajesz w pierwszej kolejności?
Do 2065 roku, by mieć pewność, że moi najbliżsi spełnili swoje marzenia.

5. Dzień bez czego jest dniem straconym?
Bez kawy i TVN24 rano, bez ciepłego obiadu i pogmerania w Internecie, bez widoku z mojego okna i bez poczucia bezpieczeństwa przez cały dzień.

6. Ulubiona zabawka z dzieciństwa?
Nie pamiętam, niestety.

7. Twój paniczny strach wręcz fobia- przed czym?
Przed chorobą, która uzależnia mnie od innych ludzi.

8. Gdybyś wygrał 20 milionów …. ??
To bym się urżnęła (piąty czy szósty raz w życiu, dlatego to by było wyjątkowe wydarzenie) i poszła spać. Ze świeżą głową rozplanowałabym do złotówki, co stałoby się przyczyną wielkiej, długotrwałej i gwałtownej awantury z T., mężem znaczy.

9. Dobry człowiek to … ??
Wyrozumiały i empatyczny.

10. Serial, do którego oglądania trudno jest Ci się przyznać przed znajomymi?
„M jak miłość”. Szmirowata, malowana rzeczywistość, ale mnie uspokaja. W ogóle bardzo lubię seriale (te stresujące też), bo porządkują moją codzienność.

11. Po co Noe na arkę zabrał muchy i komary? Podobno wzrok miał dobry.
Żeby T., mąż znaczy wyprowadzał mnie z równowagi robiąc niemożliwy hałas podczas polowania. Dziękuję ci Noe. Szczególnie w trakcie, gdy oglądam ulubiony serial myślę o tobie intensywnie ciepło.


Przyznać muszę, że te odpowiedzi były trudniejsze niż się spodziewałam.



Teraz moja kolej. Wiem, że kilka osób niżej wymienionych zastrzegło się, że nie chce przyjmować orderów. Jednak nie napisaliście, że nie można ich Wam przyznawać ;-))) Kto nie ma czasu/nie ma ochoty/nie lubi takiej zabawy – nie ma sprawy. Nie strzelę focha, że się w to nie bawicie. Jednak chcę, byście wiedzieli, że bardzo Was sobie cenię i lubię.
Z ogromną przyjemnością nominuję (kolejność przypadkowa):









     Apple (prowadzi bloga zamkniętego)
 


    Odpowiedzcie, proszę na pytania i dokończcie zdania:

1.Piszę blog, bo …
2. Gdy miałaś naście lat Twoim guru i autorytetem  była/był …
3. Jak tamta fascynacja ma się do dziś, gdy masz dziesiąt lat?
4. Z nieba spadło Ci 10 tyś. zł , ale możesz je wydać tylko na siebie. I co zrobisz?
5. W codzienności nie mogłabym  obyć się bez …
6. A na emeryturze to chciałabym …
7. Jak książka to z gatunku …
8. Czasem mi wstyd, ale do łez wzrusza mnie …
9. Są przedmioty, które kojarzą się z dzieciństwem. Dla mnie to …
10. „Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma..” Masz takiego bzika na jakimś (albo czyimś) punkcie?
11. Każdy ma jakiś talent. Ty masz w darze od natury …